Juicetea

Juicetea

sobota, 9 marca 2013

Gdzieś pomiędzy SKALPELEM a KILLEREM ;)

Miesiąc ... tyle potrzebowałam zanim udało mi się zrobić pierwszy pełny, całkowity KILLER. Od początku do samego końca:) Radość nieziemska. Pierwszy miesiąc opierał się wyłącznie na SKALPELACH poprzedzonych kilku minutową rozgrzewką z Killera (Cardio do momentu pierwszych ćwiczeń zasadniczych). Po połówce kolejnego miesiąca, wczoraj szurałam na czworakach SZOK Trening z ostatniej płytki. 


Kilka dni temu, natknęłam się na parę opinii krytycznych dotyczących sposobu wykonywania przez E.Ch jej ćwiczeń. Przeczytałam kilka wpisów na blogach, kilka luźnych wypowiedzi, że ćwiczenia wykonywane niepoprawnie, że mogą się zacząć problemy ze stawami, obciążanie kolan... i się wystraszyłam. W dziedzinie sportu jestem totalnym laikiem. Ostatnio ćwiczyłam na pierwszym roku studiów, ładnych parę lat temu. Ciężko jest mi zweryfikować te opinie ze względu na brak jakiejkolwiek wiedzy w tym temacie. Szukałam więc wypowiedzi które skorygują błędy popełniane przez E.Ch, wyjaśnią co poprawić a na co uważać. Nie znalazłam nic. Nie poddaję się jednak, będę szukać dalej :) A może Wy macie jakieś opinie w tej kwestii.

Wiem jedno! Ćwiczę z Panią Chodakowską ponad półtorej miesiąca. Póki co, nic mnie nie boli, kolana mają się dobrze a ja czuję się znacznie lepiej. Do tej pory nikt i nic nie było wstanie motywować mnie dłużej niż kilka dni. Teraz czuję się źle gdy odpuszczam ćwiczenia. Wręcz gryzą mnie wyrzuty sumienia ;) Od pierwszego dnia ćwiczeń zgubiłam 3 kg i 6 cm w talii. Te liczby wystarczają mi w zupełności i motywują mnie do dalszej pracy nad samą sobą! Zrezygnowałam ze słodkich napojów gazowanych, polubiłam wodę z cytryną, pokochałam gotowanie na parze i chleb żytni! Na początek to mi wystarczy. A na koniec coś motywującego:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz